środa, 21 kwietnia 2010

Rogaliki na oko. Kruche z nadzieniem.

Otwieram lodówkę. Jest światło. Jest też zagubione pół kostki masła, jedno jajko, wiśnie ze spirytusu będące wspomnieniem domowej wiśniówki. Jest też 1,5 godziny do wyjścia na spotkanie ze znajomymi i chęć upichcenia czegokolwiek. Zabieram się za ciasteczka. Bez przepisu, na oko. A wyszły całkiem niezłe....

Składniki:
  • masło, około 80 gram, 
  • jajko,
  • cukier, pół szklanki,
  • mąka, ile? hm...1,5 do 2 szklanek, 
  • cukier waniliowy,
  • wiśnie ze spirytusu (lub jakiekolwiek inne nadzienie),
  • cukier puder do posypania. 
Przygotowanie: 

Szklankę przesianej mąki zacząć wyrabiać z jajkiem, pokrojonym masłem, cukrem i cukrem waniliowym. Po chwili okaże się, że ciasto jest zbyt lejące. Należy dosypywać mąki i wyrabiać nadal, aż ciasto będzie można uformować ładną, plastyczną kulę. Teraz powinno się je schłodzić 30 minut. Na to nie miałam czasu zatem od razu rozwałkowałam je na placek grubości około 3-4 mm. Rozwałkowane ciasto pociąć na długie prostokąty, a następnie na małe trójkąty (+/- 8 cm wysokości). Na postawie trójkąta kłaść 3-4 wiśnie i zawijać rogaliczki. Piec 12-14 minut w temperaturze 180 stopni. Po wystudzeniu posypać cukrem pudrem.

Brak komentarzy: