Długo mnie tu nie było. Łączyłam przyjemne z pożytecznym, fotografię z pracą, w środowisku naturalnym leśnika, czyli w lesie. Teraz, po powrocie, a przed kolejnym wyjazdem pora na łączenie przyjemnego z pożytecznym, smacznego ze zdrowym., w środowisku naturalnym kobiety - w kuchni(zaraz mi się oberwie;)).
Dziś postanowiłam przyrządzić krem brokułowo-cytrynowy z autorskiego, prostego, szybkiego przepisu mojego Taty. Zupa wyszła, taka jak powinna, smaczna, niecodzienna, zatem przepis przekazuję dalej. Zachęcam!
Składniki:
- 1 brokuł, podzielony na różyczki,
- 1-2 młode cebule,
- 1 ząbek czosnku,
- sok z 1 małej cytryny (dałam 3/4 dużej),
- 0.5 litra rosołu, bulionu
Podzielonego na cześci brokuła wrzucić do gorącego bulionu i ugotować (nie rozgotować). Cebulkę zeszklić na maśle/oliwie. Brokuła z rosołem oraz z cebulką zmiksować w blenderze. Przelać do garnka, doprawić sokiem z cytryny, pieprzem i wyciśniętym ząbkiem czosnku. Gotowe:) Podawać najlepiej na ciepło z groszkiem ptysiowym, którego moja kuchnia jeszcze nie uświadczyła.
Przekazuję apel do leśników: Gospodarze! Zostawiajcie posusz stojący! :) Miś.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz