Gdy szłam rano na plac, zięby śpiewały "na deszcz". Rzeczywiście. Niebo w Krakowie zasnute było chmurami, a w powietrzu wisiał nieprzyjemny zaduch...tylko czekać aż lunie... Mimo, że skwarnego lata widać nie było, postanowiłam zrobić pierwszy w tym sezonie chłodnik. Zabrałam się do tego wczesnym rankiem, by dobrze nastroić się na resztę dnia.
Składniki na chłodnik: (na 2 porcje)
- pęczek młodych buraczków z liśćmi,
- 6 rzodkiewek,
- 2 ogórki małosolne, 1 kiszony, 1 gruntowy świeży,
- koperek i ew. szczypiorek,
- sól, pieprz,
- 360ml jogurtu naturalnego i mały kefir,
- sok z cytryny,
- ząbek czosnku,
- ewentualnie łyżka koncentratu z burkaów i jajko
Przygotowanie:
Drobno pokrojone buraczki (pokroiłam także kilka liści)
ugotować w minimalnej ilości wody. Wystudzić. Dodać drobno pokrojone ogórki, rzodkiewki a także jogurt i kefir oraz ew. rozgnieciony ząbek czosnku. Doprawić do smaku solą, pieprzem i cytryną. Posypać posiekaną zieleniną i podawać z ugotowanym na twardo jajkiem lub dolmas, w których przemyca się węglowodany.
Składniki na dolmas:
- większe liście botwinki,
- kasza gryczana,
- boczek lub dobra kiełbasa/wędzona wędlina,
- cebula, czosnek,
- sól, pieprz
Przygotowanie:
Liście botwinki (bez łodyg) sparzyć wrzątkiem i przelać zimną wodą, zostawić do osuszenia. Na patelni, na małej ilości tłuszczu (trochę masła klarowanego+łyżka oliwy) podsmażyć drobno posiekaną cebulę , a następnie dodać drobno pokrojone mięso (boczek, który był w sklepie nie wyglądał najlepiej, dodałam więc lisieckiej). Podsmażyć chwilę razem. Doprawić do smaku solą, pieprzem i rozgniecionym ząbkiem czosnku. Dodać kilka łyżek ugotowanej kaszy gryczanej. Całość wymieszać i moment podsmażyć. Tak przygotowany farsz zawijać w liście botwinki (jak gołąbki). Przed pdaniem można je podgrzać na patelni na odrobinie oliwy (z czosnkiem, a jakże). Smacznego!