czyli odrobina luksusu na co dzień. Stanęłam przed zamrażarką w sklepie z rybami, przeczytałam nieznane nazwy egzotycznych rybek i mi się odechciało. Założę się, że białe filety w ciemności świeciły fluorescencyjnym światłem... Szczęśliwie, wychodząc ze sklepu, zauważyłam w ladzie chłodniczej świeże pstrągi (wmawiam sobie, że z jakiejś podkrakowskiej, jurajskiej hodowli). To było to, czego potrzebowałam. W kiosku obok kupiłam jeszcze koperek, cytrynę i pobiegłam do domu szykować obiad na następny dzień.
Składniki:
- pstrąg (po 1 na osobę),
- masło,
- koperek,
- cytryna,
- sól,
- pieprz,
- oliwa z oliwek
Dzień przed planowanym podaniem pstrągi należy umyć. Z wierzchu i w środku posypać solą i świeżo mielonym pieprzem.Następnie w środku ryb ułożyć wiórki masła (u mnie klarowanego), sporo świeżego koperku i plastry cytryny (wcześniej wyszorowanej). Tak przygotowane ryby zawinąć w posmarowaną oliwą z oliwek folię aluminiową i włożyć do lodówki na kilkanaście godzin. Po tym czasie pstrągi piec w piekarniku nagrzanym do 170 stopni przez 20 minut. Podawać z młodymi ziemniakami z koperkiem (najlepiej) lub z surówkami. I winem. Białym lub różowym. Polecam! Tak przyrządzona ryba jest delikatna i aromatyczna.
A teraz się pochwalę najnowszym nabytkiem...:) Na początku tygodnia mój Luby wrócił z Kraju Kwitnącej Wiśni i w prezencie przywiózł mi fantastyczny, niesamowity, ochy i achy, ostry jak skalpel, ręcznie robiony nóż kuchenny. Cudowny! :) Nóż też.
2 komentarze:
nie lubię jak coś z talerza na mnie patrzy... :D nie lubie tez uczyc sie historii, ale nie mam wyboru i pędze na egzamin....
pyszna ryba, piękny prezent.. dobrze Ci!
Prześlij komentarz