poniedziałek, 26 kwietnia 2010

Linzer Torte



Przewodniki trąbią, szyldy zachęcają, ludzie mówią, że będąc w Linz koniecznie trzeba spróbować Linzer Torte. Nie trzeba było mnie długo namawiać, bym usiadła przy zalanym słońcem rynku i zamówiła osławiony wypiek. Przepis na niego, jest podobno najstarszym spisanym na świecie przepisem na ciasto, zatem nie bardzo wiedziałam czego się spodziewać... Na szczęście XVII wieczna receptura okazała się być ciekawa. Placek (bo jednak nie tort) był kruchy, orzechowy, z wyraźnie wyczuwalnym smakiem migdałów. Nie za słodki, nie rozpadający się - smaczny. Wierzch posmarowany był trudnym do zidentyfikowania dżemem, lekko kwaskowatym, zatem zapewne (co byłoby zgodne z przepisem) zrobionym z porzeczek. Lubię takie połączenia. Całość pokryta była kratką z tego samego ciasta co spód i posypana płatkami migdałów. Ciasto nie wywołało u mnie pomruków zachwytu zatem na mojej liście "do zrobienia" się nie znajdzie. Ale jeśli ktoś by chciał się z nim zmierzyć to podaję linki do przepisów: po angielsku przepis znajduje się tutaj a po polsku tutaj (należy przewinąć na dół strony).

3 komentarze:

Jasiek Kuczera pisze...

nie chcesz mi poslac jakiejs paczki?! moj organizm domaga sie weglowodanów! :D

Mysza pisze...

Jasiu! Dla Ciebie wiele. Ale nie mam tu piekarnika. Z węglowodanów to Ci mogę podesłać ziemniaki, płatki owsiane lub czekoladę;)

Jolanta Szyndlarewicz pisze...

Linzer torte to jak dla mnie magia...a w Badenii smarują go konfiturą malinową. Dzięki za przepis:)